- Otóż nazwa Wednesday wzięła się od imienia boga Odina. Bo Odin to także Wotan, Woten albo nawet Wodan! Przeczytałam to w internecie. Bardzo się interesuje takimi sprawami spoza kręgu zrozumienia zwykłego człowieka.

”Litości”

- Okazało się, że każdy dzień ma swojego patrona. Na przykład poniedziałek to Monday, bo patronuje mu księżyc, czyli Moon! Wiedział pan o tym? No, ale my tu sobie gadu-gadu a ząbek zrobiony! Prawda, że nie bolało? Jeszcze tylko oszlifujemy.

Dentystka, nazywająca sama siebie w myślach stomatologiem zmieniła końcówkę wiertła i uruchomiła maszynę. Zamorra poczuł, że popychane przez żołądek serce podchodzi mu w okolice gardła, ale z otwartymi szeroko ustami nie potrafił przełknąć śliny, co być może pozwoliłoby mu pozbyć się tego przykrego uczucia.

- Niech pan powie, nie spodziewał się pan, że będę wiedziała takie rzeczy, co? Myślał pan, że blondynka nie interesuje się niczym poza modą i urodą prawda? Dziwię się panu, bo przecież jestem brunetką. Poza tym pozory mylą. Np. kiedy widzi pan tłustą kobietę o masie, dajmy na to 120 kilogramów, umorusaną na twarzy czekoladą oraz musem jabłkowym i ubraną w brudne, cuchnące moczem ciuchy może pan niesprawiedliwie uznać, że jest niechlujna i lubi dużo jeść. A jeżeli to osoba, która w ogóle nie je a nawet nie słodzi herbaty i pierze swoje rzeczy dwa razy dziennie dbając o to by się nie pobrudzić zaś na jej twarzy po prostu na moment przysiadł koczkodan?

- M hm. – Zamruczał Zamorra przyznając dentystce rację w nadziei, że wreszcie przestanie trajkotać. Jednak jego miły gest jedynie ją rozochocił.

-  Łatwo być niesprawiedliwym i skrzywdzić niewinną osobę! Albo inny przykład: widzimy tęgiego bardzo krótko ostrzyżonego mężczyznę w dresie, który usiłuje wejść do teatru w adidasach! Spodziewamy się, że to niekulturalny dresiarz, gdy tymczasem okazuje się, że jest to dziewczynka sypiąca kwiatki przed procesją, ubrana w wianek i kubrak z pożyczonego od węgorza żyrandolu. Co wtedy? Jak wycofać się z popełnionej gafy? Apeluję więc: bądźmy rozsądni w ocenach! Oto moja dewiza. Polecam ją panu, naprawdę warto ją stosować w życiu codziennym i na co dzień.

Przerwała nie tylko tyradę, ale i pracę nad zębem. Przyjrzała się oczom Zamorry i napotkawszy jego spojrzenie zarumieniła się.

- Trochę się rozgadałam. Zupełnie jakbym to nie była ja, bo normalnie jestem raczej skryta i zamknięta w sobie. Opętało mnie coś po prostu.

Mimo, że Zamorra nie słuchał jej zbyt uważnie, roześmiał się w duchu i nie wiedząc, co zrobić z mięśniami twarzy, których układ podporządkowany był uwarunkowaniom sytuacji, w jakiej się znajdował odruchowo odwrócił wzrok by niespodziewanie dla siebie samego, ale także dla nas dostrzec coś kątem oka. Z ceramicznego urządzenia, nazywanego w niektórych kręgach spluwaczką wystawała głowa kobiety. Patrzyła w twarz Porucznika jak w obrazek a w jej oczach nawet niedoświadczony obserwator dostrzegły prawdziwą miłość. Otworzyła usta i pięknie zaśpiewała, jednak dla bezpieczeństwa wybrała taką częstotliwość dźwięku, aby znajdujący się w okolicy ludzie nie mogli jej usłyszeć.

Zamorra prawdopodobnie zainteresowałby się tym tajemniczym zjawiskiem, gdyby nie fakt, że akurat umierał ze strachu przed wibrującym w jego ustach urządzeniem.

Wreszcie wibrowanie ustało.

- Gotowe! – Powiedziała dentystka, a Zamorra spojrzał szybko w stronę spluwaczki. Niczego tam już nie dostrzegł.

Porozmawiał więc chwilę z dentystką o sekretach zębiny i miazgi, zapłacił i pożegnawszy się kulturalnie, z uczuciem niewyobrażalnej ulgi wyszedł z gabinetu.

Broszura Literacka czerwiec 2008

-7-

Broszura Literacka Broszura Literacka